Na dobranoc
______________________________
Za oknem ciemno. Tylko uśmiechnięty rogal księżyca odbija się w
tysiącach płatków białego śniegu. Miasto kładzie się spać... Pod 12
Waldek czule, choć ze strachem obejmuje żonę. Właśnie się dowiedział, że
zostanie tatą, a już stracił nadzieję. I tylko cisza jest świadkiem
jego łez które powoli jedna za drugą kapią na kark Magdy. Pod 14 też
cicho. Wszyscy czekają na niechcianego gościa. Przyjdzie dzisiaj ze
swoim wyszczerzonym uśmiechem i nieodłącznym atrybutem swojej profesji w
dłoni. Rodzina siedzi półkolem, wszyscy już się pożegnali. Czekają...
Pod 13 Anka przeprasza Romana za karczemną awanturę którą mu zrobiła.
Roman, chłop wielki jak zwykle nic nie rozumie, ale potakuje posłusznie.
Bardzo kocha Ankę. Pod 16 Wojtek znowu pewnie ogląda mecz obłożony
kawałkami wczorajszej pizzy i butelkami po piwie, a na parterze ta
dziewczyna, no wiesz... Ta... Brunetka... Blondynka... No wiesz, ta o
której nikt nie wie jak ma imię, no wiesz przecież... Nie wiesz?
Dziwne... Ona też kładzie się spać wtulając twarz w poduszkę. Sama. A
pod 10, no tak, to ja. Siedzę zagryzając lata temu wygasłą fajkę i
słucham Koszmarnej Nocy Dżemu. Też zaraz się położę. Najpierw zgaszę
lampkę. Dobranoc czytelniku, śpij smacznie.