_______________________________________ Nie
znam się na poezji (dopiero się uczę). Piszę sercem... Poezją zaraził
mnie mój tata, a miłość do czytania odziedziczyłam po mamie. Kocham
fotografować świat, rysować i słuchać skrzypiec... Jestem mamą trójki
dzieci. Mieszkam w Liverpoolu
zawiodłeś
W Alei Kruków zapłakanej drzewa wiatrem potargane. Biegnę nie bacząc na kałuże na wyczekiwane długo spotkanie.
Już widzę nasz dąb ulubiony, na którym wycięliśmy serce. Ławeczkę z farby wyłuszczoną, na której czytywaliśmy wiersze.
Powoli bieg swój zwalniam i uśmiech na ustach zamiera. Krzyk szydzących kruków z oddali do mnie dociera.
Mówiłeś, że czekać będziesz, że kochasz, spotkania wyczekujesz a na naszej ławeczce pod dębem dla innej już recytujesz...
...zaszlochał wiatr w konarach dębu
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Byłem, przeczytałem... Takie sytuacje niestety są częścią życia. Czasami trzeba wiele pracy, cierpliwości, zaangażowania często ponad siły, by na tej ławeczce zawsze siedzieć we dwoje... Mimo wszystko... warto szukać takiego miejsca, ławeczki, człowieka. Choć o wiele prościej to powiedzieć, niż samemu uwierzyć i zrobić...
Smutny wiersz, nie zapowiadał się tak, choć tytuł sugerował trochę dalszą treść. Nie dziwię się, że jesteś zawiedziona, dobrze Cię rozumiem. Pozdrawiam
Ból fizyczny jest czasami nie do wytrzymania. Jednakże uważam, że jest niczym wobec bólu zranionej psychiki. I bólu pamięci. Taki ból jest o wiele intensywniejszy niż fizyczna dolegliwość. Bo odbiera nadzieję.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. [ Rejestracja | Wejdź ]