Mąż i Żona
Z pracy do domu wróciła żona, Zastając męża przed telewizorem. - Ach Ty nierobie – krzyczy wkurzona Rzucając w niego kartofli worem. - Do pracy byś poszedł, A nie przez dzień cały Głupich seriali zmieniasz kanały. Ja już mam dosyć żyć w takiej nędzy, Ciężko haruję, brakuje pieniędzy. Weź się za siebie, patrz jak żyjemy, Nawet już długów nie oddajemy. Zobacz, w jakiej ja chodzę spódnicy, Niedługo znajdziemy się na ulicy!!! Mąż wstał z fotela, piżamę założył, Pościelił łóżko i się położył, Bo czuł się już przecież bardzo zmęczony: Czerwone oczy, mózg obciążony. I nawet żona go już znudziła, Ciągle krzyczała, wciąż marudziła. Kołdrą się nakrył, ustami mlasnął, Obrócił się na bok .....i zasnął. Żona zajęła się gotowaniem, Praniem, sprzątaniem i naczyń zmywaniem. Dłonie jej zeschły, nogi bolały, Cały dzień ciężko tak pracowały. Na fotel usiadła, biedna, zmęczona I tak zasnęła w poręcz wtulona. |