Sylwia - osobowość pełna sprzeczności, jednak chyba nie aż tak trudna. W
wolnym czasie rysuję ołówkiem, rzadziej węglem. Wiersze zaczęłam pisać w
gimnazjum, przez te wszystkie lata mój styl bardzo się zmienił. Kocham
zwierzęta - niekiedy łatwiej mi użalić się nad ich losem, niż nad
ludzkim.
Fizycznie
był niepokój i duchota
było niedobrze, mdliło
zbierało się na wymioty
przecież trzeba sobie radzić
a potem wysyp półsłówek
jakieś nieporadne wyjękiwanie
twoich tłumaczeń i przeprosin
była złość, zaraz żal
uczucie drętwoty, osobliwa niemoc
każdego mięśnia
obumarło ostatnie włókno serca
co cię kochało
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Margo. Miłość nie ma włókien. To jest stan duszy a nie organ... Oczywiście nasz unerwiony mózg odbiera impulsy...euforii - jak sądzę. Ale stan w jakim się znajdujemy wówczas, to jak... halucynacje pod wpływem narkotyku... Ból, o którym piszesz, to - drętwota, apatia i wściekłość, że coś komuś zabrano..Ale tylko stan. A może potrzeba badań EKG i EEG? Wykryłyby tylko stan ciała. Banita - nie włókno obumarło. Uczucie zmarło. Tak sądzę...
Masz jakas melancholie w sobie ... mysle ze jakbysmy sie spotkaly twarza w twarz to mialy mnostwo wspolnych tematow:) czytalam lepsze twoje wiersze ale ciesze ze ze nigdy nie zatracasz swojego poczucia stylu:)) buziaki
Osobliwa niemoc, drętwota myśli i ciała. Stagnacja i marazm które nagle się pojawiają... Potem już tylko cisza zakłócana miarowym tykaniem zegara. I droga donikąd... Bo włókno obumarło. Masz rację, to dzieje się też fizycznie.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. [ Rejestracja | Wejdź ]