Obawa przed pomyłką - kneblem. Spodobało(się) mi to określenie. Zatańczyłaś ze słowami po raz kolejny, słuchają Cię kiedy zapisujesz je na kolejnej kartce papieru. Nieprzewidziane chyba nie jest złe... Nie trzeba się go od razu bać. Szemrzące szeptem oczywistości... Nic dodać, nic ująć. Znam ten stan o którym piszesz, siadam z nim czasem przy stole przy kieliszku wódki:) Ten kto będzie "Cię" chciał przeczytać, zrobi to czy będziesz chciała czy nie, utrudnianie nie pomoże:) Znam taką osobę której bym mógł ten tekst zadedykować, tylko ostatni wers wtedy "sio":) Taki jakiś stary, od lat zakochany w jednej kobiecie ze mnie romantyk z nadciśnieniem:)
K