Anna Sari... _______________________________________
... ze
swoim ironicznym postrzeganiem rzeczywistości i otaczającego nas
świata... Patrząca na wszystko tak jak robić to potrafi tylko Ona,
łącząc w sobie w jedno humor, melancholię i chwilę zadumy... Zakochana w
wielokropkach... i niedopowiedzeniach...
Jak to?
Jak to nadzieja umarła,
ona taka nieśmiertelna?
nie wierząc w te słowa
szukam w otaczającym
świecie odpowiedzi.
Znajduję!
W oczach dziecka,
w ptaku kołyszącym się
na gałęzi,
powiewie wiosny.
Nie znajduję jej
niestety w
mijanych
po drodze ludziach.
Nadzieja umiera ostatnia.
Błąd!
To my zabijamy ją
każdego dnia!
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Może jest właśnie tak jak mówisz. W zabieganiu, pędzie za czymś, w smutku jaki w nas żyje gdzieś tłamsimy tą nadzieję. Choć uparta ona. Wieczorem zmęczona, pełna rezygnacji zasypia. Rano budzi się znów uparcie pukając do każdego, choć nie każdy chce ją ją wpuścić. Zmęczenie często wygrywa i zagłusza nadzieję. Ale ona i tak wraca, nawet jeśli tylko jako jeden malutki promyk. Promyk nadziei...
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. [ Rejestracja | Wejdź ]