Zdarzyło(się) kiedyś, że grałem i śpiewałem. Zdarzyło(się) też któregoś dnia, że usłyszałem pytanie: "Dlaczego wszystko co piszesz i grasz jest smutne?" Pytanie na tyle mnie zaintrygowało, że temat poruszyłem na próbie zespołu w którym się w tamtym okresie udzielałem. Wywiązała się pamiętna dyskusja którą nawet po latach uczestnicy wspominają z przymrużeniem oka parskając śmiechem podejrzanym przy słowach: "A pamiętacie jak zdarzyło(się) nam popełnić... łosie?" Było bowiem tak, że pałkarz rytm nabił, popędził za nim bas, a w chwilę później dwie zdziwione obrotem sytuacji gitary. Popędziłem i ja pisząc tekst w locie, na tak zwanego żywca. Graliśmy później te nieszczęsne Łosie często, oj często. Ot, tak kiedyś zdarzyło(się).
Wspomniany w tekście Sławek W to Sławomir Wierzcholski który w jednym z wywiadów na podobne, zadane pytanie odpowiedział prosto: "Piszę wtedy, gdy mi smutno i źle."
Zamieszczona wersja audio to też takie zdarzyło(się). Nagrana kilka dni po narodzinach tekstu z jego pierwotnym jeszcze zapisem, w towarzystwie kolegów z zespołu. I koledzy i ja "zmęczeni" byliśmy życiem i imieninami Piotrka ( gitarzysty ) co słychać wyraźnie w głosie wokalisty... Tekst ewoluował, aż przybrał swoją formę ostateczną widoczną poniżej, jednak należy go traktować z przymrużeniem oka jako żart. Ot, zdarzyło(się).
audio:
z przymrużeniem oka ( i niech nikt już nigdy nie wspomina o łosiach... )
nie pytaj mnie czemu zawsze piszę tak jakby słońce miało zgasnąć a na miasto sypnąć grad czemu zawsze bez uśmiechu - nie pytaj mnie Sławek W powiedział że pisze wtedy gdy mu źle słowo do słowa zdanie do zdania tak czasami bywa i piosenka powstaje teraz kilka dźwięków szarpanych na gitarze bo o tym że grać umiem mogę tylko marzyć jeszcze trochę treści parę zwrotek o tym co widziałem dzisiaj lub co "zdażyłosie" łosie żyją w lesie a ja mieszkam tu nie pytaj więcej mnie czemu zawsze jest tak źle słowo do słowa zdanie do zdania tak czasami bywa i piosenka powstaje czasem napisana późną nocną porą kiedy zasnąć nie pozwala szum telewizora czasem napisana z jakimś dopalaczem często nie wiem nawet o czym nie wiem czy coś znaczy a kiedy w głowie pusto i brakuje słów czeka anafora by jej użyć tu więc słowo do słowa zdanie do zdania tak czasami bywa i piosenka powstaje teraz kilka dźwięków szarpanych na gitarze bo o tym że grać umiem mogę tylko marzyć jeszcze trochę treści jeszcze parę zwrotek jeszcze kilka dźwięków by "podobałosie" a na koniec tylko jedna złota myśl nie pytaj mnie czemu zawsze tak mi źle
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
No ja też mam" łosiowisko" tylko, że za dnia.... !!!!!!! Przed nocnym dyżurem....ha ha ha Tekst bomba....wyobrażam sobie te nieco nasiąknięte twarze kompanów przy jednym z barowych stołów....uwielbiam takie klimaty Wtedy dopiero powstają arcydzieła. To pa.
hie hie. Mi łosie w głowie szalały przez nockę całą. I obrazów wiele wspomnieniami zwanych;) bo przypomniał mi się ten wieczór i ta próba na której tekst i muzyka powstawały. I łez ze śmiechu tyle, że można by do wiader zbierać, i pałkarz który w pewnym momencie pod swój sprzęt się stoczył odmawiając dalszej współpracy... A dajcie już k... spokój z tymi łosiami bo mi szwy popuszczają. Po operacji biedaczysko był i próbował nie rechotać. I tekst na dobranoc kiedy wszyscy ubawieni rozchodziliśmy się do domów... "Panowie, niech nikt już nigdy nie wspomina o łosiach..." - powiedział Piotrek. A widok łosia siedzącego na zwalonym drzewie z założoną nogą na nogę i popijającego piwo przez słomkę na ślepkach mam do dzisiaj, choć skąd obraz takowy, nie wiem:)
PS. Jak nie przestaniecie szaleć z tymi buźkami w komentarzach to zablokuję opcję takową :P i zostanie tylko na czacie.