czas
siedząc naprzeciw konającego zegara
chciałem czas zamknąć, najlepiej w dłoni, i nie oddać go nikomu.
wypalić obraz jak w kadrze zapisanym przez szklane oko, nawet jeśli z czasem wyblaknie,
pożółknie i straci kolor.
siedząc naprzeciw konającego zegara
oczu otwierać nie chciałem.
zasłuchanym być w ciszy,
w ciemność zapatrzonym,
szukać smaków zakazanych,
słów,
zapachów
i
westchnień zapomnianych.
siedząc w bujanym fotelu,
z lampką wina w dłoni,
czekać aż czas odejdzie,
zegar zamilknie,
a ja...
zaraz po nim.
|