Iga Nowak... _______________________________________
...
o płonących czerwienią włosach i równie gorącym sercu pełnym
namiętności i uczuć. W świecie słów swoich własnych który nęci, mami i
czaruje, choć i zaskoczyć potrafi. Chwilami spokojną melancholią
podszyta, a czasem... zobaczcie sami..
jesiennieje
za oknem jesień coraz częściej deszczem puka wicher rozbiera drzewa liście garną się do drzwi
najwięcej jej - mówiłeś -
w moich włosach z rudym odcieniem mieszałeś wspólne sny
dziś o wiele bardziej wygląda z oczu
tylko starych wzruszeń otrzeć nie ma komu
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Pierwsza strofa - po prostu bomba. Generalnie całość, jako wiersz, jest bardzo dobra. To jesiennienie już jest między nami. Zarówno te za oknem, jak i w nas. Pozdrawiam
Cóż pisać... dobry wiersz. Na głowie masz płomień i w serduszku też. A jesień z oczu najskuteczniej przegania osoba, którą bardzo kochamy. Ty taką masz, bo miłość niejedno ma lico ;-).
Oczywiście. Złapię za kantar i poprowadzę wolno. A ty sobie pomachasz ramionami. Lewym do szyi konia, a prawym postaraj się dotknąć jego ogona. A teraz machamy ramionami w bok. Masz mieć wyprostowana postawę. No nie bój się. Koń pójdzie wolno - stępem. A rude włosy podkreślą kolor jesiennych liści na paddocku. No już. Zadowolona?
No. Widzę, ze jesienniejesz. I nawet ci do twarzy z tym kolorem. A mówisz, że nie ma komu otrzeć łzy smutku? Coś takiego... Przyjeżdżaj na pastwisko. Konie ukoją twój smutek. Jeśli oczywiście odpłacisz się im miłością...