Choć
nie spod samiuśkich Tater, to jednak góralka... W słowach, myślach,
zapatrywaniu się na otaczającą rzeczywistość, zarówno tę codzienną, jak i
tę zdarzającą się od święta. Jak sama osobie mówi, pisze o rzeczach
wszystkich i niektórych innych.
wspomnienie
poniedziałek do roboty wstaje świtem 'trupio bladym
ledwo zdążył na autobus jest zziajany mokry słaby
nie ogląda się za siebie w wolnej chwili wspomni wczoraj
słońce piasek fajną laskę wolne ma dziś tylko ona
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Heh... Też nie lubię poniedziałków... Niedziela wieczorem też mi nastroju nie poprawia. W poniedziałki faktycznie człek czasami zziajany pędzi na łeb, na szyję. Miło wtedy pomyśleć, że jeszcze wczoraj o tej porze... A później... No nic, oby do końca tygodnia.
Aaaa "trupi świt" bardzo mi się podoba. Idealnie opisuje widok "zombiaków" (w tym też zapewne i mnie) w poniedziałkowy wczesny poranek...
ha! Znam film raczej ze słyszenia. Piszą nie kieruję się tym co właśnie jest mi znajome, raczej doświadczeniem albo spostrzeżeniem. Nie lubie poniedziałku...chociaz nie, najbardziej ie lubię niedzieli, bo po niej następuje poniedziałek. ostatnio trochę polubiłam ten dzień, zw względu na serial fr. "Profilage".
Pierwsza strofka według mnie najlepsza. I ten świt "trupio blady". Jak to dobrze jest mieć w poniedziałki wolne. Zazwyczaj są to najgorsze dni w tygodni. Nie wiem czemu...ja mam wtedy wolne zauważyłem, że piszesz o takich przyjemnych, codziennych tematach. Nie tylko o miłości, o której pisze co trzeci...Ładnie. Dobrego dnia!
Dzięki za opinię, czy ładnie, to akurat, na dzień dzisiejszy(pleonazm) nie wiem. Kiedy dorosnę(tzn. moja wiedza poetyczna) na pewno poprawię. Taka sobie rymowaneczka, nad którą warto jeszcze popracować.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. [ Rejestracja | Wejdź ]