Karierowicze, kapitaliści
Płyniemy po morzach codzienności
Z głową zwróconą ku wodzie.
Po falach złudnych wartości
Ku pięknej życiowej przygodzie.
Na statku sterem – pieniądze,
By wszystko dostać co trzeba.
Przebiegłość, kłamstwa i żądze,
By dostać kawałek nieba.
Gdy człowiek już siedzi wygodnie
I stołki zajmuje najwyższe,
Odrzuca swym wzrokiem przechodnie
I wszystkie osoby najbliższe.
A wiatry tym statkiem kołyszą
Rzucają na skały zazdrości.
I już "sprawiedliwi" nie słyszą,
Nie znają dla takich litości.
A kiedy już statek zatonie
I w cichości leży na dnie,
Pojawia się drugi, w koronie
I morze całe okradnie.
I znów zabarwi się woda
Czerwoną krwią podatników,
Bo taka znów wyszła moda
Na pseudo-polityków.
Toniemy w tym kłamstwie, w tej złudzie.
Toniemy w tym morzu zawiści,
Lecz to nie statki, lecz ludzie
Karierowicze, kapitaliści.