To ja.
Kobieta, matka, kochanka. Nazbyt emocjonalna na dzisiejsze czasy.
Amatorsko piszę, maluję, gram na gitarze i śpiewam. Zawodowo - opieka
paliatywna w Hospicjum.
Narkotycznie
w nozdrzach smród dookoła mnie brud miłości twej głód
przed czymś uciekam....
na zewnątrz chłód w sercu zaś lód z nadzieją na cud
jeszcze zaczekam....
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Dlaczego z nozdrzach smród? Czyżby...coś się powoli rozkładało? Ustanie akcji płuc? Serce staje? To się jeszcze da uratować poprzez reanimację. Ale nadziei na cud nie ma i nie będzie. Nawet jak bohaterka literacka weźmie nóżki za pazuchę....Tylko ten...smród? No cóż - niepokoi mnie on...