Ano, pisałeś, pisałeś
Napisany został po latach pod wpływem właśnie nieprzyjemnego wydarzenia, którego byłem świadkiem. Młody, 15 letni chłopak utopił się niemal na moich oczach. Do dziś słyszę krzyk matki chłopca, widzę ludzi, którzy nurkują w poszukiwaniu ofiary, słyszę jak przyjeżdża karetka na sygnale. To wszystko mam przed oczami i pewnie nigdy tego nie zapomnę. Miałem wtedy może gdzieś 12 lat. Okazało się, że chłopak zaplątał się gdzieś w trzcinach, nie umiał się uwolnić, nie umiał pływać, ześlizgnął się z dmuchanego kółka i przepadł. Jego ciało wyłowiono gdzieś 3 godziny po całym zdarzeniu. Trzeba było zwołać specjalną grupę nurków, którzy sprzętem specjalistycznym badali dno jeziora, aż w końcu natknęli się właśnie na ciało. Przykra sytuacja. Bardzo...Pozdrawiam