Jacek Wraga _______________________________________
Jeśli
zechce potrafi zaczarować słowem czytającego i zmusić do malowania pod
powiekami obrazów które pojawiają się jakoś samorzutnie. Jak sam o sobie
mówi szuka dopiero własnego stylu w poezji, choć nie błądzi już w
całkowitych ciemnościach...
Wiersz pisany w drodze
Stacja Międzyczasie. Rytualne odjazdy, wpatrywanie się w uśpione oczy pociągu, uderzenia serca o charakterze sejsmicznym, wplecione w stukot stalowych kół.
I gdyby jeszcze ruszył ospale, dał szansę na ponowne rozpatrzenie sprawy, albo chociaż odjechał z opóźnieniem.
Tymczasem, gwizd – pożegnalne fanfary każą się oddalić. Bezduszny kat zadął w róg, tak, by odjazd odbił się echem.
Gdyby się jednak dobrze wsłuchać, to czajnik sopranem daje znać na herbatę zieloną, znowu gorzką. Usiądź, zaparzę.
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Iguś, dziękuję za Twój komentarz. Powiem tak, całkiem osobisty to wiersz, więc należałoby się wczuć w moją sytuację. "Wiersz pisany w drodze" - był faktycznie tam pisany, w pociągu, wracałem od osoby mi bliskiej. Próbuj dalej, lubię jak ktoś rozgryza moje wiersze pozdrawiam
Ciekawie napisany wiersz, ladna narracja, w drodze, takie przemyslenia czy bylo warto, czy to dobra decyzja, dokadkolwiek peel zmierza, a moze peelka? gwizd jako opuszczenie stacji I gwizd jako gotujaca sie woda, powitanie...? jak zwykle gorzka- czy jest to symbol ze sie Znaja ze wiedza jak drugie pije herbate? czy gorzka ma tu inny wydzwiek. Pozdrawiam
Ilu Czytelników, tyle interpretacji, a każda z nich jest wartościowa. Cieszę się, szalonykoniu, że tak ten wiersz odbierasz, dziękuję Ci za opinię. Pozdrawiam.
W rytm odjazdu wplątujesz ..tak...czas... Czyli przemijanie. Ta Międzystacja to nasze życie. Tak to odbieram. Nieustanny ruch. Wsiadanie i wysiadanie. I znowu jazda. Zmieniasz scenerię i lądujesz w zaciszu domowym. Czyli wyzwalasz się od ruchu. Pragniesz wyciszenia i ciepła. Tak odbieram twój ponadprzeciętny wiersz.
Cholera jasna... Wszem i wobec biorąc na świadków wszystkich zaplątańców, będąc świadomym słów własnych powiem Ci małolacie tylko jedno. Choćbym miał na rzęsach chodzić, to jeśli tylko mi zdróweczko pozwoli, to zrobię wszystko co się tylko da, ale pomogę Ci ten tomik wydać. Noż kufra, pomogę, boś chłopie wart tego. I nigdy, za żadną cholerę i za żadną cenę nie pozwól, by Twoje wierszydła ( nie, nie wierszydła, WIERSZE ) lądowały jedynie w szufladzie. Masz moje słowo hehe
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. [ Rejestracja | Wejdź ]