Jacek Wraga _______________________________________
Jeśli
zechce potrafi zaczarować słowem czytającego i zmusić do malowania pod
powiekami obrazów które pojawiają się jakoś samorzutnie. Jak sam o sobie
mówi szuka dopiero własnego stylu w poezji, choć nie błądzi już w
całkowitych ciemnościach...
Rozstanie te ściany krzyczą
pękają jak skóra na której
setki niebieskawych nici
wskazują stałą drogę
czerwonemu wędrowcy
to już ostatnia prosta
wśród fal bezwładne dłonie
porzuciły dawno swój ster
pozwalają się nieść wodom
na drugi brzeg
tutaj wszystko jest wyliczone
postukiwanie serca
oddechy na wagę złota
wymuszone uśmiechy
tylko łez jakby zbyt dużo
i tych pocałunków
co smakują jak śmierć
Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )
Staram się tę stronę pielęgnować i podtrzymywać, a o tej drugiej zapomnieć - nie jest warta uwagi. Staram się pisać o tych życiowych sprawach w specyficzny sposób, zarówno pod względem formy, jak i doboru słów. "Czerwony wędrowiec" - chodziło mi po prostu o krew, która bez przerwy przepływa przez żyły
Heh, panie Jacku. To jest ta strona Twojego pisania która mi się podoba najbardziej. Kiedy piszesz o życiu i tych "zwykłych" sprawach które dotykają każdego człowieka, przyznam, że czytam po wielokroć. Nie wiem dlaczego "czerwonemu wędrowcy", ale to chyba znaczenia nie ma. Tekst bardzo mi się podoba, a przez przypadek jakiś chyba na czasie...
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. [ Rejestracja | Wejdź ]